Meine Liebe Sukinkoten
W działach: Fanboj i Życie, Offtopic | Odsłony: 242
Jako, że spodobał mi się temat karnawałowy postanowiłem napisać coś jeszcze w tym klimacie. Tym razem będzie to mój subiektywny ranking najfajniejszych postaci negatywnych.
TEKST ZAWIERA SPOILERY
10) Łotry Disneya
Źródło: Różne filmy Disneya
W filmach Disneya zawsze występowały bardzo dobre kreacje czarnych charakterów. Są charyzmatyczni, groźni, a przy tym przekonujący. Należy ich docenić, tym bardziej, że (przynajmniej na pozór) akurat ta firma ma bardzo mocno utrudnione zadanie podczas tworzenia złych postaci. Disney celuje bowiem do dzieci i ich rodziców, kręcąc głównie filmy familijne. Tak więc z jednej strony jego postacie muszą być wyraziste, tak by dawały usprawiedliwienie dla użycia przemocy. Przecież w końcu lew Simba nie może zepchnąć swojego wuja w płomienie tylko dlatego, że ma taką fantazję. Musi mieć naprawdę solidny mandat moralny. Z drugiej: źli także nie mogą iść na całość. W końcu to film dla dzieci, a nie Mortal Kombat. Źli muszą więc pokazać klasę. I robią to. Disneyowskie czarne charaktery są jedne z najlepszych. Mogłyby zasilić tysiąc kampanii.
9) Upadli Władcy / Dziesięciu, Których Schwytano
Źródło: gry Myth: The Fallen Lords, Soulblighter i Age of Wolf, cykl książkowy Czarna Kompania
Dziesięciu Których Schwytano to grupa czarnoksiężników na smyczy Imperium w cyklu Czarna Kompania. Upadli Władcy to zasadniczo ich duchowi krewniacy w cyklu gier RTS Myth. Myth utrzymany jest w podobnej atmosferze, jak powieściowa Kompania, a sami Upadli są ponoć inspirowani Schwytanymi.
Zasadniczo postacie jednych i drugich są bardzo słabo zarysowane. Nawet Kulawiec i Duszołap w Kompanii czy też Deceiver i Soulblighter w Myth, czyli najaktywniejsi z tej gromady są tylko imionami. Wiadomo o nich niewiele: to potężni czarnoksiężnicy o mocy rozgniewanego żywiołu. W dalekiej przeszłości wszyscy byli wielkimi królami, władcami i generałami. W Myth wszyscy Upadli Władcy są towarzyszami bohatera, który przed tysiącem lat ocalił świat przed armią ciemności. Dziś potrzebni są kolejni bohaterowie, by ratować świat przed nimi (i za tysiąc lat następni herosi będą musieli powstrzymać obecnych czempionów, gdy ci przejdą na stronę zła). Wiadomo, że wiodą niepokonane armie. Że są całkowicie obłąkani. I że każdy, kto im się przeciwstawiał koniec końców dostał się pod ich jarzmo niewoli (Czarna Kompania) / wszędzie gdzie stanie ich noga pozostają tylko zgliszcza (Myth).
Są jak żywioł. Jak fala zniszczenia. Jak bogowie totalnie irracjonalnej przemocy. Nie kryje się za nimi żadna filozofia. To całkowicie bezinteresowne zło w najczystszej postaci.
I to właśnie jest w nich super.
8) Sauron Władca Darów
Źródło: uniwersum Władcy Pierścieni
Sauron to zło, które przez eony nękało Śródziemie. Na pierwszy rzut oka nie jest szczególną postacią. To kolejny Buhahaha! z hordą orków i plugawym królestwem. Jednak władca Mordoru bardzo poważnie się różni od nich.
Sauron nazywany jest niekiedy Cieniem i faktycznie imię to do niego pasuje.
Sauron w odróżnieniu od typowego tyrana jest spryciarzem. W całych swoich dziejach tylko dwa czy trzy razy osobiście wyszedł naprzeciw swym wrogom. Zawsze wysługiwał się swoimi marionetkami samemu pozostając gdzieś daleko w tyle. Jest wrogiem bardzo bezosobowym, z jednej strony aktywnym, a z drugiej bardzo niedookreślonym. W zasadzie w całej twórczości Tolkiena spotykamy się z nim tylko kilka razy. Nawet Morgoth jest dużo wyraźniej naszkicowany. O Sauronie nie wiadomo w zasadzie nic. Rolę głównego zła w jego materialnej postaci tak naprawdę przejmuje Król Czarnoksiężnik, Pierwszy z Nazgul, głównodowodzący Saurona. Mimo to lubię tą postać i uważam, że jest jedną z najlepszych postaci sukinkotów ever.
Sauron jest świetny, gdyż jest Władcą Darów. Jego główną bronią nie są legiony orków, czarna magia, trolle, nazgule czy terror i strach, mimo, że korzysta z wszystkich tych rzeczy. Podstawowym orężem Saurona są słowa. Obietnice. I dary. Często kłamstwa. Często półprawdy. Czasem starannie odmierzone fakty. Niekiedy zapewne też prawda, bo na czymś trzeba budować swą reputację osoby hojnej. Sauron to z jednej strony kusiciel, zdobywający fałszywymi słowami zwolenników. Z drugiej strony: mąciciel, który jadowitymi słowami, pogłoskami i oskarżeniami szerzy niezgodę w szeregach swych wrogów. I dlatego jest świetną postacią.
7) Tyrion Lanister
Źródło: Pieśń Lodu i Ognia
W zasadzie trudno powiedzieć, czy Tyrion jest czarnym charakterem, czy też nie. Na pewno jest niezłym sukinsynem. Zasadniczo większość postaci w Pieśni Lodu i Ognia to niezłe sukinkoty. W Tyrionie jest jednak coś, za co wszyscy go lubią. Z jednej strony to bardzo sympatyczna postać, bardzo wpisująca się w kanony literatury fantasy. U innego pisarza Tyrion zapewne byłby jakiegoś rodzaju sympatycznym mentorem drużyny, triksterem, albo kimś w tym rodzaju. Jego sentyment do wszelkiego rodzaju kalek, bezbronnych, bękartów i innych osób odrzuconych przez los i społeczeństwo wskazuje, że nadawałby się do tej roli. Z drugiej strony: facet jest naprawdę bezlitosny dla swoich wrogów i tych, którzy nim wzgardzili. Budzi też współczucie. Nie tylko z powodu swego kalectwa, ale także dlatego, że mimo wysokiej inteligencji i bezsprzecznego talentu politycznego jest traktowany praktycznie rzecz biorąc jako parias.
Jednak mimo to nie wolno zapominać, że to czystej wody, bezlitosny sukinsyn. Ten człowiek mógłby naprawdę daleko zajść, gdyby tylko myślał głową, a nie prąciem.
6) Bogowie
Źródło: Kreskówka japońsko-francuska (bardziej francuska) Ulisses 31
W zasadzie o bogach trudno powiedzieć, czy są dobrzy, czy źli. Łatwiej powiedzieć natomiast, że są obojętni i tak naprawdę średnio zainteresowani tym, co się dzieje. Oraz być może lekko zniecierpliwieni. Jednocześnie są nieczuli i właśnie przez tą obojętność okrutni. Pojawiają się na ekranie zawsze na krótką chwilę, by wygłosić pojedynczy dekret, czy niebiański wyrok. I już po paru sekundach znikają, głusi na jakiekolwiek błagania, próby dyskusji, czy perswazji. Bohater może tylko krzyczeć w rozpaczy i błagać, ale i to na próżno.
W bogach jest to fajne właśnie to, że są bogami. Istotami na tyle potężnymi, że nie muszą niczego nikomu udowadniać i mogą mieć wszystko gdzieś, łącznie z bohaterem.
5) Geppetto
Źródło: komiks Fables
Powód, dla którego lubię Geppetto jest prosty: ten gość potrafi powiedzieć „Tak! Podbiłem setki światów! Tak, spuściłem na nie hordy potworów z najczarniejszych legend! Tak! Zginęły tam tysiące! Tak, brutalnie rozprawiłem się z opozycją! Tak! Jestem okrutnym tyranem! Tak, robiłbym to dalej! I nie, nie żałuje!” a potem dodać: „Jednak w moim imperium od dwustu lat panuje pokój, handel i kultura rozkwitły jak nigdy dotąd, a miliony żyły w dobrobycie!” A każdy, uczciwy słuchacz będzie musiał powiedzieć „A wiesz, że masz rację?”
4) Ladd Russo
Źródło: anime Baccano
Anime niestety cierpi na uwiąd charyzmatycznych postaci. Większość z nich, niezależnie czy walczących po stronie dobra, czy zła jest skrajnie schematyczna, wpisuje się w taki czy inny archetyp. W wypadku bohaterów negatywnych najczęściej jest to Walczący O Pokój lub Mesjasz. Pierwszy chce zaprowadzić światowy pokój, najczęściej metodą fizycznej eksterminacji opozycji. Drugi: budować nową, moralnie doskonalszą ludzkość na trupach starej. Oba typy przy okazji płaczą ilu to niewinnych ludzi musiało umrzeć, aby świat mógł się odrodzić. Tacy to z nich uczuciowi staliniści.
Hipokryci.
Ladd jest inny. To człowiek, który kocha to co robi i robi to co kocha. A tak się składa, że z zawodu jest niezwykle brutalnym przywódcą niezwykle brutalnego gangu. Który to gang dokonuje skoku na pociąg wypełniony po brzegi mrocznymi sekciarzami, potworami, seryjnymi mordercami, nieśmiertelnymi alchemikami i inną hołotą. Nie przeszkadza to jednak Laddowi udowodnić niezbicie, kto jest największym złem na pokładzie.
Dodatkowo facet ma u mnie duży plus za brak mocy nadprzyrodzonych.
3) Akcelerator
Źródło: Toaru Majutsu no Index (książki, komiksy, anime)
Gdy pojawia się pierwszy raz na ekranie sprawia wrażenie standardowego psychopaty z manią wielkości. Później jest jednak stopniowo uczłowieczany.
Po pierwsze: Akcel nie jest psychopatą (choć faktycznie jest lekko megalomański). Gdyby faktycznie był psychopatą, to uniwersum Toaru byłoby settingiem postapokaliptycznym (a nie jest, choć jeszcze ma szanse zostać). Akcel jest dość prawidłowym nastolatkiem w fazie buntu objawiającym lekkie skłonności sadystyczne. Gdyby nie był tym, kim jest to prawdopodobnie grałby w Wampira: Maskaradę na starym WoDzie, słuchał Black Sabbath, uważał się za nazistę i dręczył koty na cmentarzu ku czci Szatana. Los jednak zrządził, że jest najpotężniejszym psionikiem na świecie.
W zasadzie to Akcelerator, jak na takiego buca, jakim jest toczy w zasadzie dość normalne życie. Chodzi po mieście, prawdopodobnie uczęszcza gdzieś do jakiejś szkoły, wdaje się w bójki z innymi nastolatkami, które z reguły kończą na intensywnej terapii.
Czasem weźmie udział w eksperymencie naukowym polegającym na dręczeniu klonów innego, potężnego psiona. Potem przyjdzie bohater i mu te klony zabierze. Potem znajdzie sobie małą klono-siostrzyczkę. Potem przyjdzie zły naukowiec i spróbuje mu ją zabrać. Potem zły naukowiec będzie pluł własnymi płucami...
W dalszych częściach powieści, na której oparto anime Akcelerator znajduje sobie nowe hobby, to jest zostaje obrońcą sprawiedliwości i skrzywdzonych. Sprawiedliwość w wykonaniu Akceleratora wygląda tak: „Teraz leżysz na ulicy z pięcioma otwartymi złamaniami, a ja się śmieję, bo sposób, w jaki krwawisz jest naprawdę zabawny”.
2) Azula
Źródło: kreskówka amerykańska Avatar: The Last Airbender
Azula pochodzi z amerykańskiej kreskówki Avatar: The Last Airbender, która została zaadresowana do grupy wiekowej 9-12 (ale i tak jest świetna). Oznacza to, że nie można w niej było pokazać wielu rzeczy, w tym czyjejkolwiek śmierci i krwawej przemocy. I dlatego Azula, naczelna psychopatka serialu jest taka fajna.
Azula jest niewątpliwie zła, a przy tym bezgranicznie okrutna, pozbawiona skrupułów, ludzkich uczuć, pozytywnych emocji, empatii i jakiejkolwiek litości. Jest świetną, złą postacią. W tej babie zwyczajnie nie ma czegokolwiek, co mogłoby budzić jakąkolwiek sympatię. To osoba, którą, gdybyśmy spotkali w realu, mimo jej niewątpliwej inteligencji, talentu, potęgi, dobrych manier i jeszcze lepszego urodzenia uznalibyśmy za absolutnie niesympatyczną i odrażającą. I to pod warunkiem, że nie ucieklibyśmy z krzykiem, bowiem jest niewątpliwie przerażająca.
Jednak przez cały serial nikogo nie zabiła i nie torturowała. I to w niezwykle niewymuszony sposób. Azula jest bowiem ponad takie rzeczy i nie musi nic udowadniać. Ona jest złem wcielonym i nie musi podtrzymywać swojej reputacji.
Zresztą mordy? Ludzie są zbyt godni pogardy, by ich mordować. To w końcu wygląda na takie męczące.
I musiałaby rączki sobie ubrudzić.
1) Lukrecja i Lentulus Batiatus
Źródło: serial Spartacus: Krew i Piasek
Lukrecja i jej mąż są osobami pod każdym względem niesamowitymi. Bardzo ambitni, przebiegli i sprytni, a przy tym całkowicie zdeprawowani, dekadenccy, mściwi, zakłamani, obłudni, bezlitośni i nie cofający się przed niczym. Cyniczni i wyrachowani, bezsprzecznie bardzo inteligentni, a przy tym skłonni do obłąkanego gniewu, nie liczący się z nikim i niczym, nie bojący się nawet bogów. Oglądając serial szczena opadała mi za każdym razem, gdy pojawiali się na ekranie.
A poza tym zwróciliście uwagę, jak bardzo oni się kochają?